Wczorajszy znaczny wzrost cen ropy naftowej wpłynął na wzrosty na giełdach. Dobry nastrój inwestorów giełdowych udzielił się też graczom walutowym. Ceny głównych walut, zwłaszcza dolara i euro zaczęły rosnąć. Dla złotego dziś wyzwaniem będzie wrześniowa inflacja. GUS wstępnie oszacował zdecydowanie większe tempo wychodzenia z deflacji. Z kolei minister Morawiecki zapowiedział, że za dwa miesiące deflacji już nie będzie. Jeśli finalny wynik okaże się odrobinę słabszy niż to co wstępnie wyliczył GUS może to spowodować nieznacznie osłabienie złotego.
We wtorek tuż po południu za dolara amerykańskiego płacono 3,8522 złotego, a za euro 4,2747 złotego. Frank szwajcarski kosztował 3,9066 złotego. Nadal natomiast słabnie funt brytyjski i nic nie wskazuje na to, żeby trend ten mógł się odmienić. Dzisiaj za funta płacono 4,7319 złotego.
Ekspert Amronet.pl